poniedziałek, 6 września 2010

Spotkanie Bieszczadników - 2 pokolenia

Jak w zeszłym roku tak i teraz Ala z rodzinką zorganizowała u siebie w Tadzinie spotkanie Bieszczadników, jak tak dalej pójdzie będzie to nasza tradycja coroczna. My na miejsce dojechaliśmy trochę wcześniej niż inni goście, bo nie wstąpić do lasów wokół Ali posiadłości to byłby grzech. Na grzybki wybraliśmy się z Jarkiem i Ali mężem Maciejem w roli przewodnika. Jarkowi w końcu spodobało się zbieranie grzybów, bo jako pierwszy zaraz po wejściu do lasu znalazł dwa Prawdziwki :). Około 16.00 zjechała się reszta bandy i zrobiło się nas parę sztuk:
Cała nasza dwudziestka
Ala z Maciejem,Weroniką, Hubertem i Tosią (gospodarze)
Mariola z Wojtkiem i Oskarem (Martyna została w domu, już za stara i jeszcze za młoda na takie imprezy)
Grażyna z Tomaszem i Idalią
Ola (męża w domu zostawiła)
Waldek z Ewą, Moniką i Niną
no i my Asia, Mały, Jarek i Marcin .
Był grill i ognisko, jedzonko palce lizać. Były słodkości i różnego rodzaju trunki. Rogaliki Ali zniknęły w oka mgnieniu. Asia usmażyła nasze muchomorki jadalne i parę osób się na nie skusiło (do dzisiaj ponoć wszyscy żyją)  Dzieciaki wybiegały się na ogrodzie i wyskakały na trampolinie (udźwig trampoliny 150kg. więc nie tylko dzieciaki się wyskakały). Ala odkurzyła swoją gitarę więc były też śpiewy i pląsy przy ognisku. Powspominaliśmy stare czasy, pokazaliśmy  zdjęcia z naszego tegorocznego wyjazdu i w dobrych humorach rozjechaliśmy się do domów.

Do zobaczenia za rok, mamy nadzieję że znowu pobijemy rekord frekwencyjny.
A tyle nas było rok temu :)

1 komentarz:

  1. Jak miło Was zobaczyć na fotkach :)) Takiej imprezy to tylko pozazdrościć

    OdpowiedzUsuń